Sroga lekcja futbolu od Orląt

Sroga lekcja futbolu od Orląt

Miło i przyjemnie nie będą wspominać meczu w Reszlu wydminianie. Gospodarze okazali się zdecydowanie lepsi od Żółto - Czerwonych i rozbili nasz zespół aż 6:0.
Już przed wyjazdem na mecz okazało się, że część przedmeczowych założeń będzie musiała zostać zmienionych. Z powodu choroby zabrakło Kamila Giełażysa oraz Rafała Koleśnika. Do dyspozycji trenera nie było również Macieja Cywińskiego i Michała Pałamasza. W dalszym ciągu z gry wyłączeni są Grzana, a także Duda.
W wyjściowym składzie zatem musiało dojść do kilku przesunięć. Rodziewicz znalazł się na środku pomocy, by wspomagać Olszewskiego, Romanowicz natomiast zajął jego miejsce na prawym boku pomocy.
Kilka chwil po 15:30 rozbrzmiał pierwszy gwizdek zawodów. 14 minuta. Do wybitej tuż za pole karne dopadł zawodnik Orląt i oddał świetny, silny, a co najważniejsze celny strzał, nie pozostawiając żadnych szans na interwencję Stankiewiczowi. 1:0. W 19 minucie miejscowi podwyższyli prowadzenie. Wileński nie dał rady przeciąć głową dośrodkowania, za nim czekał już rywal, który spokojnie przyjął futbolówkę i ze spokojem umieścił piłkę tuż przy słupku. 2:0. Dwie minuty później było już po meczu. Złe wybicie defensorów Mazura po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska zakończyło się tym, że piłkę na jedenastym metrze otrzymał rywal i umieścił piłkę w bramce... 3:0. Fatalne minuty w wykonaniu wydminian. W 24 minucie dobrą interwencją popisał się Stankiewicz, broniąc strzał z dystansu zawodnika z Reszla. 29 minuta. Po składnej akcji gospodarzy do dalekiego wyjścia przed bramkę zmuszony został bramkarz Mazura, na nasze szczęście zawodnik Orląt próbując przelobować "Jacę" zrobił to za mocno i piłka przeleciała nad poprzeczką.
Minutę później miejscowi kolejny raz znakomicie rozegrali swoją akcję, dośrodkowanie strzałem z woleja wykończył napastnik Reszla, ale kapitalną paradą popisał się golkiper LKSu! Brawo Jacek! Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, gospodarze pewnie prowadzili i w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenia.
Druga część gry. 71 minuta. Zagranie miejscowych za linię obrony Mazura, napastnik w odpowiednim momencie wystartował unikając spalonego i mając przed sobą wychodzącego bramkarza Wydmin inteligentnie przerzucił nad nim futbolówkę podwyższając wynik. 4:0. W 72 minucie w końcu konkretne zagrożenie pod bramką rywali. Roman minął dryblingiem czterech przeciwników po czym dograł do boku do Romanowicza, młody zawodnik dobrze dośrodkował, jednak Piotr Roman, który podążył za rozpoczętą przez siebie akcją aż w pole karne Orląt, źle trafił głową w piłkę, ta trafiła do Wolańskiego, który w świetnej sytuacji posłał ją wysoko nad bramką. Dwie minuty później gospodarze wyszli sam na sam z golkiperem Mazura i po raz piąty trafili do naszej bramki. 5:0. W 81 minucie wynik został ustalony przez spadkowicza z IV ligi na 6:0, kiedy miejscowi wykorzystali kolejną sytuację jeden na jeden z naszym bramkarzem.
Wynik mówi sam za siebie, nie był to najlepszy dzień podopiecznych trenera Antoniego Lenara. Miejmy nadzieję, że nauka wyniesiona z tej dotkliwej porażki zostanie spożytkowana w następnych spotkaniach.

Orlęta Rema Reszel - Mazur Wydminy 6:0 (3:0)

Składy, zmiany, kartki: TUTAJ
Sędziowali: M. Tarnolicki - M. Nosek, W. Szymelfejnik

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości